Nasłonecznienie

Czekałam z powrotem na bloga, bo myślałam, że przyjdzie do mnie natchnienie, jakiś mocno wyjątkowy temat, który mnie porwie, przygwoździ do komputera i nie puści. Aż mi się to czekanie znudziło i usiadłam żeby napisać cokolwiek, co przełamie letnią przerwę.

A że ten blog zaczął się jako blog podróżniczy i jesteśmy ledwo po okresie wakacyjnym, to przedstawiam krótkie wspomnienie z naszego premierowego pobytu w Grecji. Wakacje z biurem podróży – a tak, nie wstydzę się tego powiedzieć 😉 Wakacje w czterogwiazdkowym hotelu (mówiłam Arkowi, że pięciogwiazdkowy by bardziej pasował…).  Nie było niespodziewanych przygód, insektów, jaszczurek i autentycznych, nieturystycznych interakcji z lokalną ludnością, ale było mnóstwo tego, co tak bardzo kochamy, czyli morza, piasku, słońca, przyjaciół, miłości, śmiechu, wspaniałego jedzenia i taniego wina. Tak bardzo jestem za to wdzięczna.

Za oknem przedwczesna, pełnowymiarowa jesień, trudne sprawy i smutne wiadomości ze świata, w składankach w telefonie coraz mniej gorącej zumby, a coraz więcej Leonarda Cohena, to pozwolę siebie i Państwa nieco nasłonecznić.

 

 

 

Leave a comment